czwartek, 2 maja 2013

Podróż do kilku pokojów-Doctor Who 7x10

Ten odcinek wyrównuje średnią poziomu podniesioną przez kilka poprzednich. Był po prostu średni. Po raz kolejny w erze Moffata najbardziej hypowane odcinki ("więcej TARDIS niż kiedykolwiek zobaczyliście") zawodzą kiedy te pojedyńcze przygody utrzymują widownię. niestety Thomson jakościowo jest na poziomie "The Blind Banker"(co to w ogóle było?!) , a nie "Reichenbach fall". Znowu dwa odcinki w jednym(ostatnio Dinosaurs on a Spaceship) Bracia van Daren powinni trafic do innego odcinka, bo na ich historię było za mało czasu, a sami zajmowali resztę. Ten odcinek powinien byc bardziej takich rezczach jak basen, teleskop i biblioteka z encyklopedią w sloikach (To jest ten Moffatowy ogrom?) Na potwory blepiej nadawały by się po porstu jakieś systemy alarmowe. Wiem, że Doctor Who dość luźno podchodzi do kanonu, i były dwa restarty wszechświata, ale 1) kto napisał ksiażkę o Wojnie Czasu?! 2) Oko Harmonii ostatnio wleciało z Mistrzem, Rassilonem Władcami Czasu, Gallifrey i resztą z powrotem do zamknięcia, a doktor tankowal w Cardiff A "Hide" zapowiada się na powtórkę z "Żon ze Stepford", ale może będzie dobrze, bo poprzednia powtorka również napisana przez Gatissa wyszła świetnie, tak samo jak jego poprzedni wiktoriański odcinek






PS A zombi za bardzo podobni do Romea z "Hide". i robia tylko buu. oscinek byl by lepszy bez nich.








PPS Boję się że ta wielka zmiana jaka Moffat zapowiada będzie polega na saksowaniu seralu przez szefostwoBBC i odnowinie kilkanaście lat później.









PPPS Ja chciałbym taki guzik na reset wrzechświata na taki, w którym był to lepszy odcinek. (I drugiego na zmianę charakteru Doktora. Siódmy to przy Jedenastym już wzór szczeości i otwartości)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz