poniedziałek, 15 lutego 2016

Serca z Kamienia


Na pewno Wiedźmin 3: Dziki Gon był zakończeniem pewnego etapu, niezależnie od tego czy dotyczy to Wiedźmina growego, całego uniwersum Wiedźmina, CD Projektu czy też ogólnie gier w Polsce. Swoje nagrody już zebrał i będzie zbierać dalej. Nie ma raczej powodu by się temu dziwić bo to jest gra ogromna i do tego zawiera dużą ilość ciekawych  i niejednoznacznych questów, szkoda tylko że częściej właśnie te poboczne są lepsze. Prawdopodobnie w tym momencie mógłbym wyrazić swoje zastrzeżenia, które dotyczą rzeczy być może jakoś możliwych do poprawienia w Krwi i Winie, jak to że wszyscy wiedzą że Ciri jest córka Emhyra, a jego małżonka znikła chyba tylko w gęstej mgle narrativum która pochłonęła tez Iorwetha, Isengrima oraz Boreasa i innych, tego co niestety naprawić się nie da jak poziomowanie wszystkiego lub też spora ilość dodatkowych problemów z zakończeniem. Na razie jednak ograniczę się tylko do dodatku,czyli Serc z Kamienia właśnie

W każdym razie najpierw by już mieć to za sobą zacznę od tego co poprawia dodatek w porównaniu z podstawową wersję gry. Po pierwsze, wbrew wszystkim rasistowskim bzdurom jakie pisano w czasie podstawki udowadnia, że go gry można wprowadzić (co zrobiono już w jedynce) osoby o kolorze skóry innym niż default white i jakoś od tego nie załamuje się silnik gry/ nie wykasowują dane/ nie #BoPolskaToJestTradycja /nie dochodzi do inwazji wielkich przedwiecznych. 

Drugą z rzeczy jakie poprawia dodatek jest chociaż minimalna obecność elementów pozwalających pamiętać o tym, że pierwsza gra w ogóle się wydarzyła. Wcześniej pojawiała się na chwilę tylko jedna ważna postać, jeden list i jeden dialog. obecnie przynajmniej gra przypomina sobie, że istniał Zakon Płonącej Róży, a także uzyskuje się możliwość zaznaczenia jednej z decyzji, jakie się podjęło w stosunku do Sjhani i jak to wpływa na obecne relacje.   

Oczywiście trudno porównywać sam dodatek z podstawową wersją gry jeżeli chodzi o objętość. Niezależenie od faktycznego trwania gry w porównaniu z podstawką i zapowiadanym stoma godzinami poszukiwań możemy mówić o jak na razie najdłuższym queście pobocznym. Jednocześnie też oznacza to, że znacznie mniej czasu mija pomiędzy najciekawszymi momentami w grze. A takich jest sporo.  Chociaż większość historii ogranicza się tylko do spełnienia trzech życzeń w okolicach Novigradu. Historia cały czas zaskakuje i przechodzi w nowe miejsca.  Gdy początkowo wydaje się, że Geralt musi tylko zabić potwora, z czasem odkrywa on całą historię w jaką się wplątał. Z czasem nawet początkowo niezrozumiałe słowa nabierają większego znaczenia. By to jednak nabrało sensu trzeba jednak przywoływać zmarłych, dokować napadu, wchodzić w obrazy i pójść na wesele. Każde z tych wydarzeń składa się z zapadających w pamięć scen.

Tak samo na pewno dobrą pracę wykonali scenarzyści jeśli chodzi o postaci. Może to ostatecznie końcowe wykonanie Eredina zmusiło ich do  lepszej pracy, jednak każda ze spotkanych postaci zapada w pamięć i wygląda ciekawie. Tak samo za każdym z męczących w podstawce znaczników kryje się historia.

Tak samo dobry cały czas jest humor i nawiązania. Twórcy uwzględnili wiele wątków i motywów z polskiego folkloru i kultury. Poza tak łatwo dającymi się dostrzec nawizaniami jak kasiarz Quinto czy wieś Bronowitz co chwilę pojawia się nawiązanie. Nie zanam jednak poza wybranym z youtuba scenami obcojęzycznych wersji, więc nie wiem  jak poradzili sobie z nimi tłumacze. 

Trudno polecić mi dodatek bez pochwalenia całej gry, jednak napiszę tylko że jest jeszcze lepszy