wtorek, 27 października 2015

Boris Akunin, Nefrytowy Różaniec, Świat Książki Warszawa 2009


Jak widać, w ciągu ostatniego miesiąca wszystko na blogu znowu zamarło. Zdaję sobie sprawę, że raczej mało jest osób, które  to zauważyły biorąc po uwagę ile osób tu zagląda. W każdym razie obecnie powinien on ponownie wracać do częstszego działania. Dzisiaj raczej nie będę się jakoś rozpisywać.

Nie zaliczam Akunina do jakiś pisarzy, których twórczość śledzę wyjątkowo często i systematycznie. Znam większość poznawanego nie po koli cyklu o Eraście Fandorinie oraz Sokoła i Jaskółkę. W każdym razie do Akunina wracam tylko wtedy kiedy nie mam nic innego do czytania. W wyniku tego zdaję sobie sprawę, że wpływa to na mój odbiór książki która raczej skierowana było do bezpośrednich fanów cyklu. Zawiera ona opowieści różnej długości od kilkunastu stron do dłuższych od wydawanego w Polsce osobno Waleta pikowego Ich akcja obejmuje różne kontynenty i momenty z życia Fandorina W każdym razie o ile w innych książkach Akunin bezpośrednio dostosowywał się do różnych konwencji, to tutaj odwołuje się bezpośrednio do twórczości konkretnych autorów, którym zbiór jest dedykowany. Są to Sanyutei Encho, Edgar Alan Poe, Georges Simenon, Robert van Gulik, Arthur Conan Doyle, Patricia Highsmith, Agatha Christie, Washington Irving, Umberto Eco i Maurice Leblanc. Odwołania te mogą być nawiązaniem do opowieści w stylu autora, konkretnego dzieła, lub też czasem i crossoverem, chociaż w przypadku tego ostatniego trzeba dodać, że nie zawsze postaci danego autora pojawiają się w opowiadaniu opartym na jego twórczości.

Osobną kwestią pozostaje wykonanie. W tym wypadku pierwszym problemem mogą być moje osobiste opinie o autorach, których oryginalna twórczość nie zawsze mi się podobała. Oczywiście, co było widać też to moim zdaniem w tych książkach, które czytałem, nie zawsze Akuninowi wychodzi każda konwencja.  Niezależnie od tego częściej zdarzały się udane nawiązania.

Osobna rzeczą są zachwalane na okładce jako jeden z atutów książki ilustracje. Nie wiem właściwie co nich napisać.  Są nawet dobre. I tyle.

W każdym razie wiem, że to nie jest jakiś najlepszy tekst na ożywianie bloga, ale niezależnie od tego uważam że jak ma się chwilę czasu i nic innego do czytania to można zajrzeć i zobaczyć czy jest coś interesującego w zbiorze.