środa, 31 lipca 2013

Shaun Tan Opowieści z Najdalszych przedmieść Kultura Gniewu Warszawa 2013



Jedna z najciekawszych rzeczy jaka w tym roku wyszły w Polsce. Naprawdę warto to przeczytać ten komiks/ilustrowaną książkę (można klasyfikować dowolnie) Plastyczny poziom jest rewelacyjny (łatwo sobie wyobrazić jak trudno było przetłumaczyć "Deszcz W oddali" i "Zrób sobie zwierzaka"tak żeby słowa zmieściły się na kawałkach papieru czy gazetowy format "Maszyny Zapomnienia") Bardzo dobrze autor odnajduje sie w dowolnym stylu. Wspaniały poziom plastyczny literacki i edytorski. (W recenzji nie mas może jakiś odkrywczych rzeczy ale naprawdę warto to poznać "Opowieści...")

poniedziałek, 29 lipca 2013

Jedyny wpis w tym tygodniu

W tym tygodniu z powdów poremontowych nie było wpisu. Raczej nie było czasu na napisanie tekstu o czymkolwiek. w komputerze znalazłem natomiast coś takiego:

(Ze wspomnień profesora Michalca)

Dom, w którym znalazło się nowe mieszkanie rodziców znajdował się na ulicy Augustiańskiej. Jego podwórko zaczynało się dopiero na pierwszym piętrze i wyglądało jak ciasna sztolnia. Wówczas uważałem je jednak za lepsze od mieszania na Starym Mieście gdzie mieszkaliśmy przed awansem ojca. Jakimś cudem do tej sztolni udawało się wejść rozmaitym dziadom proszalnym i sprzedawcom rupiecia i szmelcu jak sprężyn materacy i tego oryginalnego środka na włosów Porost i Wypadanie . Szczególnie upierdliwi byli ostrzyciele noży, którzy to przychodzili tutaj każdego dania jakby uważając że jeśli dom ma pięć pięter to musi mieć proporcjonalnie więcej noży. Dozorca, którego nazwiska nie pamiętam wpuszczał ich wszystkich oprócz płanetników. Była to dość mała grupa podejrzanych typów kradnących niewykończone chmury z odpadów fabrycznych na Pobrzeżnej i podając się za ostatnich płanetników spor zdawali je właścicielom domów bądź mieszkań.

Było tak dla tego, że od czasu kiedy ówczesny właściciel kamienicy, czyli późniejszy prezydent miasta Krumłowski postanowił sam obejrzeć chmurę od pierwszego który się tu pokazał uciekła ona mu z klatki na strych i tam uderzała ona piorunami w suszące się pranie, którego to koszty Krumłowski odbierał od dozorcy za „niedopilnowanie bezpieczeństwa”

Dozorca odbijał swoje koszty wyrzucając płanetników na ulice tak, że zostawały mu pieniądze, które zebrali w innych domach. Zwykle robił to na Parterze, pod podwórkiem. jak twierdził, prawdziwy płanetnik, wchodzi drzwiami tylko przylatuje górą na chmurze

Pewnego dnia kiedy wszyscy bawili się na podwórku rzucaniem kamieniami do szyb, nagle zrobiło się ciemno i pojawił się na nim znikąd jakiś zarośnięty dziad. Zapytał:

-Dzieci, gdzie jest właściciel kamienicy?

-A czego tu? -odpowiedział Odważny Franek, który dwadzieścia lat później odważnie zapalił zapałkę podczas naprawiania światła w rafinerii rozwiązują tym samym problem świeżo odkrytego złoża ropy.

-Wiecie chłopcy wasz dom nie ma chmury jesteście zdani na łaskę zwykłej pogody.

-Mamy już jedną. Siedzi na strychu i strzela piorunami w każdego.

-Jest słaba i ranna. Dajcie jej kubek wody dziennie, a potem…

Nigdy nie dowiedzieliśmy się co potem trzeba było robić bo pojawił się dozorca i zaczął się wydzierać na dziada ten tylko powiedział:

-Nigdy już tu nie przyjdę.

Gdy dozorca próbował mu pomóc w realizacji tego postanowienia tamten zniknął a niebo się przejaśniło. Chmurze rzeczywiście pomogło dawanie wody. Wyszła bowiem ze strychu i zawisła nad podwórkiem. Od tego czasu zamiast grzmotów atakowała tylko balkony deszczem. Pozostaje w tym samym miejscu nawet po zniszczeniu domu atakując przechodniów w powstałym tam parku

poniedziałek, 22 lipca 2013

sobota, 6 lipca 2013

poniedziałek, 1 lipca 2013

Informacja

Przez kilka tygodni będę mieć problemy z internetem, więc W lipcu najprawdopodobniej nie będzie aktualizacji.