piątek, 25 marca 2016

Lupano, Andréae Azymut #1 Poszukiwacze zaginionego czasu, Wydawnictwo Komiksowe, Warszawa 2016


Po pierwszym tomie tego cyklu trudno mi stwierdzić co o nim myślę.

 Autorzy już na samej wklejce okładki zaczynają zapoznanie ze swoim światem wprowadzają całą masę własnej terminologii i przestawień fauny żyjącej w nim. Jest to zaprezentowana w wyjątkach encyklopedia chronoskrzydłych-zwierząt powiązanych biologicznie z czasem i posiadających specjalne właściwości. W samej fabule pojawia się oczywiście znacznie więcej elementów świata. Dla rozpoczęcia całej historii najważniejsze jest zniknięcie północy, w wyniku którego trwająca wiele lat wyprawa odkrywcza wraca do punktu swojego wyruszenia-Królestwa Ponduszu. Jednocześnie też czeka ono na zaślubiny władcy. Poza tymi wydarzeniami autorzy dodają jeszcze co chwilę kolejny wątek, postać czy tajemnicę. Pojawia się też wątek tajemniczych kradzieży i znanej na całym świecie złodziejki, naukowca bającego przedstawione wcześniej zwierzęta i detektywa w raz jego przyjacielem królikiem, zdarzenia łamiące  nawet absurdalne zasady świata czy też bliżej nieokreślone zagrożenie.

Osobną kwestią w przypadku komiksu jest jego forma plastyczna. Można stwierdzić że bardzo dobrze pasuje do scenariusza. Zawiera wiele barwnych i malowniczych elementów i obrazów. Niestety też momentami jest również aż za bardzo chaotyczna. 

Jak na razie wyłamię się chyba ze wszystkich opinii o tym komiksie, stwierdzając że na razie trudno powiedzieć dokąd to zmierza i czy pełnia chaosu w tym komiksie jest celowa. Moim zdaniem nawet w tych momentach, w których miało tak być jak na razie trudno stwierdzić czy nie wyszło to aż za bardzo. Na pewno jest to dzieło oryginalne, ale dopiero po następnym tomie pewnie będę mógł stwierdzić o czym jest i czy mi się podoba.


sobota, 19 marca 2016

Terry Pratchett, Stephen Baxter, Długa Utopia, Prószyński i S-ka, Warszawa 2016


Dość długo trudno było mi napisać coś o tej książce. Po pierwsze z całej Długiej Ziemi podobał mi się najbardziej pierwszy tom ,a pozostałe dwa już mniej. Przede wszystkim jednak zbliżamy się do sytuacji, w której już  nie będzie następnych książek Pratchetta. Z tego powodu też trochę mimo wszystko jednocześnie chcąc ją przeczytać też trochę odkładałem sobie jej przeczytanie. Ograniczę się tylko do kilku słów o niej.

Przede wszystkim jest on lepsza od dwóch poprzednich tomów. Tym razem główny wątek jest bardziej wyeksponowany niż w dwóch poprzednich powieściach i skupia się wokół jednego zdarzenia na jednej z odległej ziemi 1 217 756. Na którą trafiają Lobsang i Agnes by żyć w spokoju pop rozważeniu decyzji podjętych w poprzedniej książce. Spełnia tu się jednak znane już z Niucha stwierdzenie o nie możliwości udania się na spokojne wakacje. Tym razem spokój po raz kolejny zostaje zakłócony i może to zagrażać całej Długiej Ziemi .Jednocześnie też cześć akcji przenosi się do XIX wieku, zęby pokazać pewne wydarzenia prowadzące do początków założeń całego cyklu.  każdy z tych wątków dotyczy też tytułowej utopii Wszystko to sprawia wydarzenie założenia bardziej uporządkowanego niż dwa poprzednie tomy. Powinno zresztą takie być bo początkowo w założeniach autorów cykl miał skończyć się na czterech tomach. Widać to też w kierunku w którym zmierza opowieść.

Najważniejsze jednak poza fabułą jest jednak właśnie to jak wszystko zmierza do końca i okazuje się nietrwałe. Jednocześnie też tym razem zagrożenie jest porównane do niszczącej wszystko choroby. Dochodzi też do śmierci kilku ważnych postaci Oczywiście kojarzy to się z sytuacją Pratchetta. Pytanie też czy ostania część cyklu powinna powstać jest otwarte.

Na pewno była to książka dobra. O ile mam zastrzeżenia do poprzednich części cyklu, to o tej będę pamiętać dobrze.