sobota, 28 listopada 2015

Fantastyka i Groza (3)

Dla odmiany po raz kolejny nie udało mi się regularne pisanie. A powodów ku temu było dużo. Na razie jednak nie czas to i miejsce na pisanie o tym. Chwilowo powracam do porzuconego wcześniej pisania krótkich podsumowań z serii Wydawnictwa Literackiego

W Zaczarowanym Zwierciadle. Opowiadania fantastyczne Ameryki Łacińskiej

Trudno tu dać jakiś wspólny mianownik dla całego zbioru. Ma on podstawową wadę i zaletę: różnorodność. W wyniku tego do zbioru trafili najbardziej popularni wtedy i obecnie twórcy, autorzy o których już zapomniano od lat 70. jak też i jeszcze bardziej nieznani twórcy z wcześniejszych dekad. Niestety dla tekstów, przez te wszystkie lata gdzieś zanikł bezkrytyczny zachwyt dla literatury latynoamerykańskiej, co widać po tym jak inni piszą o tym zbiorze. Chociaż jest nam pewna ilość tekstów zapadających w pamięć i wyjątkowych, to trzeba przyznać że spora ilość jest co najwyżej średnia.





Adolfo Bioy Casares, Wynalazek Morela 

Adolfo Bioy Casares był jednym z twórców do których antologia mnie nie zniechęciła w takim stopniu by całkowicie o nich zapomnieć. Można powiedzieć, że nawet zachęciła. Zawsze to jest jedna z książek do których zabierałem się z obawą, biorąc pod uwagę jej wagę i wpływ na kulturę. Tak samo wstęp z zachwytami Jorge Luisa Borgesa nie pomagał.  Te parę zdań na pewno nie wystarczy na analizę jakiej wymaga ta powieść, więc ograniczę się tylko do tego, że naprawdę warto ją przeczytać.








Clemente Guido, Czarodziejski Ptak Ułudy

Clemente Guido również był obecny w antologii.  W jego wypadku do przeczytania książki zachęciła mnie bardziej tematyka.  Trzeba tu jednak zastrzec, że do zrozumienia satyry w pełni przydaje się znajomość kontekstu. Nie zmienia się to zależenie od tego czy mówimy o Arystofanesie, Rabelais, Julianie Apostacie, satyrze na leniwych kmieciów czy starych kabaretach.  W tym wypadku moja znajomość realiów życia codziennego w dyktaturze za kolejnych Somozów i Popol Vuh jest właściwie zerowa. Nie zmienia to tego, że książkę uznałem za ciekawą, chociaż nie rozumiem sensu nawiązań.






Wadim Szefner Dziewczyna nad urwiskiem, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1986

Tym razem pozycja spoza serii, jednak pomyślałem że dodam ją teraz bo nie wiadomo kiedy będzie następna okazja. Na książkę trafiłem przez przypadek w bibliotece i nie wiedziałem czego się spodziewać. Opisuje ona biografię żyjącego w utopijnym XXII wieku  wynalazcy materiału uniwersalnego. Narratorem jest jego przyjaciel, irytujący historyk literatury XX wieku. Nie jest to raczej dzieło odkrywcze nawet ja na rok 1968. Po mimo tego dobrze się to czyta