wtorek, 31 marca 2015

Jeff VanderMeer Ukojenie Wydawnictwo Otwarte Kraków 2015


Po raz trzeci i ostatni VanderMeer zabiera czytelników do Strefy X. Po raz kolejny jest to wartościowa lektura i po raz kolejny jest to lektura naprawdę niepokojąca. 

Fabuła tego tomu roggrywa się na trzech planach czasowych. Pierwszy z nich zaczyna się po wydarzeniach z poprzedniego tomu Kontroleri Ptasi Duch ponownie trafiają do Strefy X jednocześnie też we wnętrzu strefy nie można pozostać samym. Ponownie spotykają wicedyrektorkę Southern Reach-Grace.  Bohaterka drugiego z planów jest Dyrektorka-Psycholożka, z ktorej punktu widzenia opisana jest działalność Agencji i Centrali przed Dwunastą Ekspedycją. Trzeci z planów poświęcony jest latarnikowi Saulowi Evansowi i jego obecności przy powolnym zasianiu Strefy X. 

Strefa X dalej pozostaje tym samym niepokojacym miejscem znanym z poprzednich tomów. Cały czas autorowi dalej dobrze udaje się opisywać to niepokojące i nie dające się opisać i pojąć miejsce w sposób oddający niepokój przez nie wywoływany i jego obcość. Jak w przypadku Szarych Kapeluszy z Trylogii Amebergis obcośc ta jest częściowo opisana i określona. Można odstrzec pewne wiadomości o jej (możliwego) pochodzeniu i celach. Tak samo jak Szare Kapelusze Strefa wciąż pozostaje niedookreślona i tjamincza. Jej obcość wyrasta poza granice ludzkiego języka i możliwości postrzegania. Ponownie Dalej VanderMeerowi udaje się również dobrze opisywać postaci znane z poprzednich tomów i pokazywać ich różnorodność i ich zachowania w stosunku do strefy.

Polskie wydanie pomimo problemów i opóźnień z wersją papierową dlaej perzentuje wysoki poziom plastyczny i edytorski. Ponownie warto pochwalić pracę Patryka moglinickiego w oddawaniu niepokojacej atmosfery książki.

niedziela, 22 marca 2015

Mike Richardson, Stan Sakai 47 Roninów Egmont Warszawa 2015


Historia 47 Roninów była adopatowana wile razy na literatur, operę, sztuki i filmy. Do najnowszych z nich należy niestety wiadomy film. Na szczęście nie jest to jedyny film o tych wydarzeniach, a komiks ten nie ma z nim nic wspólnego i trzyma się bardziej autentycznych wydarzeń. Oczywiście, na ile to możliwe przy róznorodnosći interpetacji i powstalych wokoł wydarzenia mitach.

Scenariusz zaczyna się od przybycia samuraja do świątyni w celu oddania holdu. Gdy wyjaśnia powody swojego przybycia w to miejsce zaczyna opowiadac historię 47 roninów.  Fabula koncentruje się kolejno na trzech postaciach Opowiesć trzyma się klaycznych opisów wydarzeń i zaczyna się od wyruszenia Daimyo Naganori Asano z Ako na dwór szoguna i początku jego konfliktu ze starszym urzędnikim dworskim  Kirą Yoshinaką po tym jak odmawai dania mu podarków za naukę dworskich manier. Kira postanawia w odpowiedzi na to postanawia go skmrotwitować. Kolejne ataki Kiry na Asono prowadzą do tego, że w obronie sojej cczci zatakowal on go w pałacu Szgouna, lamiąc zakaz wyciagąnia broni, za co zostal skazany na popełnienie seppuku. a jego rod na konfiksatę majątku. Nastepnie fabuła opsuje losy pozbawionych pana roninów, na pierwszy plan wynosząc  Oshiego Karanosuke Yoshio i opracowywany przez niego plan zemsty na Kirze. Sama fabuła jest dobrze rozplanowana i odpowiedni czs jest przeznacvzony na każdy z ememerntów.

W komikseie Stan Sakai posługuje zamienia swój styl rysowania z postaci zwierzęcych na ludzkie. Jednoczesńie cały czas widać podobieństwa do jego zwykłego stylu w m.in. wyglądzie postaci i kadrowaniu. Cały czas jego rysunki utrzymują wysokki poziom inawiązują do tradycji Ukiyo-e i twórczości Ogaty Gekko. Pochwalić trzeba też pracę kolorysty Loverna Kendzierskiego, który rownie dobrze wpisuje się też w tradycję.

W zbiorczym wydaniu poza komiksem znajdują się też wywiad ze Stanem Saki oraz teksty Richardsona o powstaniu komiksu, Kazuo Koikem oraz tworczości Ogaty Gekka. Są one użyteczymi dodtakaimi. Sam komiks jest jedną z pozycji, których poznanie warto rozważyć. 

czwartek, 12 marca 2015

AT LAST, SIR TERRY, WE MUST WALK TOGETHER., 1948-2015

AT LAST, SIR TERRY, WE MUST WALK TOGETHER.
(https://www.facebook.com/paulkidby?fref=photo)

Są czasem takie wiadomości o których trudno coś napisać. Jedną znic to wiadomość o śmierći Terry' ego Pratchetta. Świadomosć jego choroby nie oznacza, ze była ona niespodziewana. Wiem, że nie napiszę oryginalnej rzeczy, ale książki Pratchetta towarzyszyły mi od wielu lat. Od czasu szkoły podstawowej zawsze była u mnie świadomość, że będzie niedługo jeszcze następna, że zawsze będzie ciąg dalszy. Teraz już tak nie będzie. Trudno po prostu z taką wiadomością od razu przejść do porządku dziennego. Zwłascza jak otworzy sie losową ksiażkę, jak Żółwia Przypomnianego i przeczyta takie hasło jak Knurd. Najprościej powiedzieć, że jestem naprawdę ZASMUTKOWANY,ale to nie opisuje w pelni uczyć związanych z tym zdarzeniem.. 

Pratchett przez lata tworzył wspaniałe książki pełne niezapomnianych scen i postaci. Swiat Dysku zmieniał się przez cały czas wraz ze Światem Kuli od parodii współczesnej mu fantasy do trafnych obserwacji społecznych. Cały czas jego książki pozostawały dobre i warte poznania. Pratchett  cały czas trafnie i dokładnie opisywał  cały czas pokazywał możliowści konwencji d o tworzenia mądrzych opowieści o świecie. Caly czas poruszał ważne problemyJak pisał Neil Gaiman, cały czas widoczna była w nim wściekłość na świat.
"Terry’s authorial voice is always Terry’s: genial, informed, sensible, drily amused. I suppose that, if you look quickly and are not paying attention, you might, perhaps, mistake it for jolly. But beneath any jollity there is a foundation of fury. Terry Pratchettis not one to go gentle into any night, good or otherwise.
He will rage, as he leaves, against so many things: stupidity, injustice, human foolishness and shortsightedness, not just the dying of the light. And, hand in hand with the anger, like an angel and a demon walking into the sunset, there is love: for human beings, in all our fallibility; for treasured objects; for stories; and ultimately and in all things, love for human dignity."
Wzorem przypominanego cytatu o wiosce Ramtopach, Pratchett będzie żył jeszcze długo. Jego ksiązki nie będą zapomniane. Będzie się do nich wielokraotnie wracać, bo są one warte wielokrotnej lektury. Trzeba pamiętać o ich autorze.