Trudno cokolwiek o tym napisać (Poza tym, że to też powinna być dwuczęściówka). I Cisza się nie pojawia. Na początku nawet było dobrze ale gdzieś potem (tak w momencie w którym pojawiła się River) wszystko zaczęło się psuć. Tak jakby Moffatowi skończyły się pomysły na to co dalej wię wrócił do powtorek z tego co było wcześniej. Dzieci ostatecznie nie robią prawie nic i znowu znikają. Whispermeni są jak Vigil absolewntami szkoły dal żołnierzy imienia (Rób Buu I Powtarzaj Coś To Będziesz Straszny) Wielka Intelgiencja wyskakuje z Poważnym Motywem:
Ale nie tym tylko ZEMSTĄ 111
A Moffat działa na zasadzie Jak dam sto śmierci na jednego bohatera w jednym odcinku to będzie dramatycznie. i w międzyczasie dorzuca od niechcenia Koniec Świata
Wszystko dobrze sie kończy i zaczyna się wlaściwa fabuła:
Ale poprzedni Doktorzy byli dobrze wmontowani.
Kilka dni później na Trenzalore:
(Uzbrojone oddziały Ciszy z sojusznikami ze wszystkich armii świata przylatują/biegają/pływają)
-NOBODY EXPEXTS THE...
(Zapada Cisza, kiedy orientują się, ze już po wszystkim)
(Po chwili odwożą Vastrę Jenny i Straxa do 1893, wciąż nic nie mówiąc)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz