Dlaczego właśnie to można uznać z hit? Łatwo to uznać. Znacznie trudniej odpowiedzieć bez kopiowania i zamieszczania tu konkretnych ilustracji. Raz już z reszta próbowałem i wyszło mi to co wyszło.
Komiks jest dziełem rysownika i
scenarzysty Gradimira Smudji, tym razem pracującego ze swoja córką Jeżeli można
by znaleźć najprostsze podsumowanie tego tomu brzmiało bo ono: alternatywna
historia sztuki Nie jest to już pierwszy album tego typu, jaki ukazał się w
Polsce. Już w latach poprzednich można było bowiem poznać podobny tom. W
wydanym wtedy albumie Vincent i Van Gogh autor prezentował alternatywną historię życia
Van Gogha. Tym razem nie przedstawia
jednej opowieści, a prezentuje natomiast zbiór krótkich powiązanych ze sobą
alternatywnych biografii różnych artystów pochodzących w większości z Europy
Zachodniej. Chociaż historia zaczyna się od Groty w Lascaux, opowieść ta
właściwie zaczyna się do renesansu.
Wszystkie historie łączy ze sobą czerwona nić chronologii, o którą na samym
początku potykają się pochodzące z wcześniejszej „Biografii” Van Gogha Postaci-
Kot Vincent i młoda dziewczynka Luna. Próbując wrócić do punktu w którym się to
stało trafiają cały czas na kolejnych twórco żyjących na dalszych etapach
chronologii. W tym momencie objawia się bardziej tzw. „edukacyjny” charakter
komiksu, co widać też po zamieszczanych na początku każdej historii
biografiach. Oczywiście, jak można się spodziewać w samych historiach także tłumaczą
oni najważniejsze założenia swojej sztuki. Ich namalowane życiorysy są jednak już bardzo dalekie od powszechnie
znanych. Wieża Babel podąża za
Breughlem, David tworzy śmierć Marata, by oszukać chcących go skazać
rewolucjonistów. Rembrandt wygrywa bitwę przez odpowiednią prezentację Straży
Nocnej. Jednocześnie impresjoniści trzymają latami swoich modeli nieruchomo w
celu ukończenia wszystkich kropek na obrazach, a wielka fala Hokusaia ma ugasić
pożar. Powraca także Van Gogh Ostatecznie jednak, jak się okazuje nić prowadzi właściwie do samego początku,
pozostawiając jeszcze wiele do poznania.
Nie da się oczywiście w pełni
wyjaśnić dlaczego jest to album tak dobry bez opasania warstwy ilustracyjnej. Każda
z ilustracji jest bowiem małym obrazem W tym wypadku jest ona tworzona tak
samo, jak poprzednim albumie z niezwykłą starannością. Autor parafrazuje i
przetwarza poza biografiami artystów także znane dzieła sztuki. W przypadku
każdej z historii zmienia też się styl i kolorystyka prac.
Nie wiem, czy taki suchy opis
potrafił przekonać kogoś do poznania tego komiksu, zwalcza jeśli zauważy się
jego cenę. Mimo wszystko radze jednak
chociaż skorzystać z jakiś zbiorów bibliotecznych.