niedziela, 11 stycznia 2015

Sascha Hommer W cztery oczy Kultura Gniewu Warszawa 2010


Z powodu cen komiksów w Polsce staram się przy kupowaniu nowych, by uniknąć jescze bardziej niż w przypdku nieudanej książki niepotrzebnie wydanych pieniędzy. Pozwoliło mi to uniknąć paru wyjątkowych porażek.  Czasem jednak wciąż trafiam na pozycje slabe. Jedną z nich jest ten komiks.

Na wszelik wypadek zaznaczam, że nie mam nic przeciwko opowieściom autobiograficznym.  Kilka z nich polcalem wczesnie i mogę polecić tez kilka jak np. ostatnio również wydane przez Kulturę Gniewu Gry Jaskółek Zeiny Abirached. Problem nie leży tu w konwencji, ale w kostrukcji opowieści.

Komiks przedstawia dorastanie w Schwarzwaldzie lat 90.Saschy i jego relacje z dziewczyną Julią. Wraz z pogarszaniem się relacji z nią alter ego autora zaczyna brać narkotyki. Cała fabuła komiksu opisuje kolejne sceny ćpania i pogarszania się jego nałogu przerywane wizjami narkotycznymi. Problemem kostrukcyjnym komiksu jest to, że sceny te właściwei słabo łaczą się ze sobą. Słaba konstrukcja fabuły widoczna jest też w ogólnej banalności dialogów i wrażenia, że inni opowiedzeli juz tą historię lepiej.  Sam watek pas jest również odtwórczy i przeciętny.

Rysunki rownież są proste. Nie można o nich powiedzieć że są złe. Nie sa też dobre. Reprezentują idealnie poziom jaki można okreslić jako średni. Pewne kadry wygldają na bardzie udane, pewne są znacznie gorsze, jednak dalej efekt to średniość.

Nie mam właściwie wyjątkowo duzych zastreżeń do tego komiksu. Tak jak wiele innych średnich opiweści biograficznych widać po nim, że autor czuł potrzebę opowiedzenia swojej historii, tylko za bardzo mu to nie wyszło. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz