sobota, 15 marca 2014

Terry Pratchett Stephen Baxter Długa Wojna Prószyński i S-ka Warszawa 2014


Poprzedni tom kończył się kiedy  Madison na Ziemi Postawowej zostało zniszczone przez bombę atmową, Lobsang rozpoczynał negocjacje z Pierwszą Osobą Pojedyńczą a przeznaczenie Długiej Ziemi i Szczęsliwego Portu pozostawały niewyjaśnione. Pozostało mi po nim wrażenie pomysłu ciekawego, ale jednak nie do końca wykorzystnego. Na drugi tom jakoś sczególnie nie czekałem, jednak mino wszystko chicałem doczekać rozwiazania wątków. 

Akcja zaczyna się w roku 2040 kiedy na Długą Ziemią kursuje już flota twainów stworzonych na wzór orygnialnego Marka Twaina. Joshua, Lobsang, Sally i Jansson prowadzą obecnie spokojniejsze życie. W trakcie eksperymentu na trollach trollica Mary sprzeciwia się próbom odbebarania jej dziecka. Po sieciach Długiej Zeimi zostaje rozprowadzone nagranie z jej gestem sprzeciwu-Nie dam. Po tym wydarzeniu z całej Długiej ziemi zaczynają znikać trolle. Jednocześnie na dalekich ziemiach jednoa z Koloni Walhalla oglasza deklarację niepodleglości. Rząd Ziemi Podstawowej wysyła twainem Benjaminem Franklinem ekspedycję w celu podporządkowania zbuntowanych kolonii. Zaczyna się Długa Wojna.

Zacznejmy od dobrych rzeczy. Są one takie same jak w pierwszym tomie. Wciąz pokazywane są nowe ziemie i istniejace na nich warianty przyrody. Pokazane są też dlasze kosekwencje Przekraczania widoczne w społecznej konstrukcji Walhalli i sytuację polityczną na Ziemi Podstawowej. Poza USA autorzy pokazują politykę dotyczacą przekraczania w innych kracjach takich jak Chiny, Korea Północna czy Holandia. Do nawiązań do okresu kolonizacji dołączona jest oczywiście wojna o Niepodleglość USA, na której to wzorował się autor walhallańskiej Deklaracji Niepodległości. Auyorzy powracają do postaci z poprzedniej ksiązki jak Maggie czynelsona Azkiwe i opisują ich dlasze losty.Lobsang zostaje też rozwinięty ale żeby nie spolierować bardziej nie napiszę jak.

Musimy jednak przejść do wad. Zaczniejmy od tego że fabuła wlaściwie nie istnieje. Tak jak w tomie porzednim powieśc jest zbiorem różnych scen przy czym duża czesc z nich wyglada jakby miały być bardziej użyteczne w następnych tomach, a sama ksiązka bardziej opiera się na pokzywaniu kolejnych światów, co niestety nie działa tak dobrze jak w poprzednim tomie. Właściwie żaden z dortychczasowych wątków nie został zamknięty, za to jeszcze kilka nowych zostalo otworzone. Przykładem może być Pierwsza Osoba Pojedyńcza o której nie dowiadujemy się nic... prawie nic.  Sam wątek czeka dalej na rozwinięcie. Problemem jest też to, że jak na Pratchetta wlaściwie nie ma humoru.

Czy warto jest poznać? Chyba tak. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w następnej książce Pratchett i Baxter dostarczą odpowiedzi na pytania pojawiające się w cyklu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz