niedziela, 8 czerwca 2014

Jeff VanderMeer Unicestwienie Wydawnictwo Otwarte Kraków 2014


W ostatnich latach dwóch czołowych twórców New Weirdu napisało pozycje w bardziej klasycznej poetyce. U Mieviella byla to Ambasadoria, a u VanderMeera jest to pierwsztytom jego nowego cyklu, w ktorym można łatwo dostrzec inspiracje Strugackimi czy w minejszym stopniu Lemem. Napiszę oniej krotko, ponieważ wciąż pewne wątki dopiero wyglądają jakby miały się rozwinać w następnych tomach.

Akcja powieści amerykańskiego pisarza rozgrywa się w porzuconym przez ludzi obszarze Strefy X. Strefa X u VanderMeera jest oddalona od zwykłego świata pilonwaną przez Agencję Southern Reach granicą o nieokreślonych właściwościach. W samej Stefie X zaczyna się wytwarzać jedyna w sowim rodzaju fauna i flora i także ukochane przez VanderMeera grzyby. Niezane są dokładne właściwości strefy i nie ma jej żadnej mapy. Podobnie nieopisany jest świat zewnętrzny i nie wiadomo gdzie i kiedy rogzrywa się akcja powiesci. Niezane są też imona postaci.

Dostrefy wyslano już jedenaście ekpsedycji w celu ustalenia jej właściwości. Członkowie żadnej z nich nie powrócili. Jezeli nawet dochodzilo do powrotów dokonywały się one na zasadach ustalonych przez strefę. Do Strefy wyrusza dwunasta ekspedycja składająca się z Psycholożki, Biolożki, Geodetki, Antropolożki i Językoznawczyni, która opusza grupę już przed przejsciem Granicy. Dość szybko strefa i misja okazują się jescze bardziej tajemnicze niż poczatkowo stwiedzono. Biolożka, ktorej mąż uczestniczył w poprzedniej ekspedycji podczas podrozy przez strefe wspomina jedoncześnie swoje życie. Sama Strefa zaczyna jedak pokazywać swoje możliwości przez objawienie zagrozeń biologicznych i psychicznych.

Dobrą stroną powiesci są opisy pokazujące psychodeliczność i tajemniczość Strefy. Poza oczekiwaniem do lipca na drugi tom pozostaje mi już tylko pochwalić stronę edytorską książki oraz jej wastwę ilustracyjną. Biorąc pod uwagę to co potrafią robić wydawcy, wydrkowanie ksiazki na porządnym papierze i z ilustracjami Patryka Mogilinckiego jest czymś czego rzadko można się spodziewać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz